|
|
|
Uczniowie klas VI i VIIa w dniach 19–21 maja 2025 r. wzięli udział w wycieczce do Wrocławia, Kłodzka oraz do Karkonoszy. Pogoda w kratkę nie obniżyła naszego zapału do zwiedzania oraz zdobywania górskich szczytów.
Pierwszego dnia uczestnicy poznawali historię Wrocławia. Dzięki pięknej opowieści Kamila Krawczyka, przewodnika po mieście, dowiedzieli się, kim był św. Jan Nepomucen, postać uwieczniona na wielu rzeźbach w śląskich miastach. Zwiedzili Ossolineum, obserwowali miasto z punktu widokowego oraz trafili do Hydropolis, miejsca, w którym w pasjonujący sposób opowiada się o wodzie. Zwiedzanie miasta zakończyła podróż wrocławską kolejką linową Polinka nad Odrą. Pomimo zmiennej pogody, często raczącej nas kapuśniakiem, zwiedzanie dało nam dużo energii do odkrywania przede wszystkich szlaków górskich, które poznaliśmy następnego dnia.
Szrenica — szczyt górski w paśmie Karkonoszy, 1362 metry nad poziomem morza. Wspólnie z Aleksandrą Trytek, przewodnikiem górskim, drugiego dnia postanowiliśmy dotrzeć na jej szczyt. Wspinaczkę rozpoczęliśmy od wodospadu Kamieńczyk. Potem ruszyliśmy w górę, oglądając zmieniającą się roślinność — inną w niższych i wyższych partiach gór. Po trzech godzinach intensywnego marszu dotarliśmy do celu. Kilka zdjęć na Szrenicy i nastąpiła droga powrotna — w kierunku Szklarskiej Poręby. Dla niektórych zejście okazało się większym wyzwaniem niż wejście. Ostatecznie wszystkim udało się dotrzeć do autokaru.
Trzeciego dnia ruszyliśmy do Kłodzka, gdzie czekała nas pasjonująca rywalizacja w tamtejszej twierdzy. Tematem zmagań były wojny śląskie prowadzone w XVIII w. pomiędzy Austrią i Prusami. Trzygodzinna walka dwóch zespołów pozwoliła nie tylko na poznanie historii wojen śląskich, ale również detali, które odegrały w niej dużą rolę: broni, umundurowania czy fortyfikacji. Uczniowie poznali różne zabawy, które dzisiaj odeszły już do lamusa, na przykład grę w kapsle. Wzięli udział w musztrze oraz przeciąganiu liny. Ostatecznie znowu wygrali Prusacy, lecz nie to było najważniejsze. Liczyła się wspólna zabawa i integracja.
Po kilku godzinach jazdy wróciliśmy do Trzcianki naładowani olbrzymią energią.
<
|
|
|
