Zespół Szkół Katolickich im św. s. Faustyny Kowalskiej w Trzciance
 
– Wydarzenia: rok szkolny 2014/2015
Galeria 924-1/3
W Słowińskim Parku Narodowym, czyli...
...nadmorska zielona szkoła klasy piątej i szóstej.

20–22 maja 2015 r.
fot. Archiwum Szkoły (aut. Jadwiga Górska)
tekst: Jadwiga Górska
Im bliżej natury jesteśmy, tym więcej czujemy w sobie Boga.
(Johann Wolfgang von Goethe, poeta)

W dniach 20–22 maja klasy V i VI uczestniczyły w zielonej szkole odbywającej się w Słowińskim Parku Narodowym i Słupsku. Uczniom towarzyszyły wychowawczynie Jadwiga Górska i Justyna Drewnowska oraz polonistka Marzena Felsmann.

We wtorek o godz. 7.00 rano wyjechaliśmy w kierunku Szymbarka. Tam zwiedziliśmy Centrum Edukacji i Promocji Regionu. Duże wrażenie wywarły na nas: najdłuższa deska świata, Dom Sybiraka, Bunkier Gryfa Pomorskiego i dom do góry nogami. Pod wieczór dotarliśmy do Ustki do Ośrodka Wypoczynkowo-Kolonijnego Domino, gdzie mieliśmy bazę noclegową. Po przyjechaniu na miejsce zwiedziliśmy tę nadmorską miejscowość. Po posiłku podzieliliśmy się na grupy. Jedni zostali w świetlicy z panią Anią, właścicielką pensjonatu, i wzięli udział w warsztatach teatralnych, a pozostali udali się na plażę, by podziwiać zachód słońca i oczywiście zamoczyć stopy w morskiej wodzie.

Drugiego dnia wycieczki pan przewodnik zabrał nas na spacer po Słupsku. Zachwycaliśmy się gotyckimi kościołami, średniowiecznymi murami obronnymi z bramami miejskimi i basztą czarownic oraz Zamkiem Książąt Pomorskich, w którym jest Muzeum Pomorza Środkowego. Mieliśmy też okazję gościć w gotyckim ratuszu. W następnej kolejności przyjechaliśmy ponownie do Ustki, gdzie zobaczyliśmy obiekty Baterii Blüchera — bunkry zbudowane przez Niemców na przełomie 1938 i 1939 r. Stanowią one fragment szlaku historyczno-militarnego usteckich schronów bojowych.

Wieczorem obejrzeliśmy występ superaktorów z naszej szkoły. Potem udaliśmy się na gofry i lody, no i oczywiście poszliśmy na plażę. Tam budowaliśmy rzeźby z piasku.

Ostatniego dnia mogliśmy poczuć smak pustyni. Wędrowaliśmy ruchomymi wydmami, weszliśmy na latarnię morską oraz zwiedziliśmy Muzeum Przyrodnicze w Smołdzinie. W drodze powrotnej prowadzącej do domu zjedliśmy z apetytem obiad, a na deser — lody w McDonaldzie.

Pa, przygodo, do następnego roku!